piątek, 11 kwietnia 2014

Letnie nawyki

Ponieważ moja leśna przygoda, odeszła w siną dal i jednak definitywnie pozostaję na dalekiej północy, zachowam wierność, swoim porannym nadmorskim przebieżkom oraz rowerowym wyprawom na koniec Sopotu. Najważniejsze, to nie zmieniać nawyków, bo to zaburza funkcjonowanie organizmu. Cóż jeszcze znad morza i nadmorskich przyzwyczajeń, jak obiad, to w jelitkowskim Klipperze, jak plaża, to przy wejściu(do Klippera) nr 65, jak start do biegania, to o 5. rano, jak rozrywka to w Parkowej.
Sopocka marina przy molo 10 kwietnia 2014
 

3 komentarze:

  1. Szkoda, że koniki przepadły. Dobrze, że dobrze ubrałeś się na rower (czemu on taki mały:))widać Cię na drodze. Ja się strasznie boję rowerzystów, których widzę na drodze o chwilę za późno, tak samo jak biegaczy. Obiad na plaży, samo dobro, z tym że ja preferuję Rewę lub Mechelinki z racji bliskości i bardziej swojskiego klimatu. Z plaży wybieram jednak taras w Suchym. Podziw wielki i szacunek dla 5 rano. Pytanie: jak Ty dostajesz się z domu na plażę w Jelitkowie w środku nocy? Intryguje mnie rozrywka,
    Gratuluję 102 i życzę 2222.
    Adam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Adamie, jak z rana na bieganie, to oczywiście autem:-) Co do rozrywki, to tylko żeby popatrzeć na słynną w Jelitkowie 80. letnia Panią Klare, która tańczy na "letnim parkiecie" całkiem arytmicznie. Do tego dochodzą obserwacje socjologiczne, szukających chłopa, pań z okolicznych sanatroriów i miejscowych siedemdziesięcioletnich lowelasów, polujących na wiekowe "panienki". Zabawę zawsze mam przednią:-)

      Usuń
  2. Felek, sam wybierasz te potwierdzenia, że jesteś człowiekiem a nie robotem?
    Oj, trzeba się namęczyć. A wzrok już nie ten:)

    OdpowiedzUsuń