Nigdy nie nosiłem(znosiłem) szelek, bo to zaprzeczenie funkcjonalności i obraza dla męskiej godności. Dziecięcy atrybut, przeflancowany w dorosłość niektórych facetów. Czerwone,
podobno "mundur" giełdowców, tylko czy należy małpować idiotów? Jak można poważnie traktować kogoś, którego pantalony podtrzymuje guma? Rozgrzeszam grubasów, dziurek w skórzanych paskach im nie starcza, ale dla normalnych, ŻENUA!!!
PS. A to mój szelkowy idol.
Łaał, pojechałeś. Siedzę przed kompem, spodnie na d..ie utrzymują mi szelki, takie gumowe, lekko zużyte. Samoocena ogromnie mi spadła.
OdpowiedzUsuńPo namyśle kategorycznie stwierdzam, że się z Tobą nie zgadzam. Szelki to świetny wynalazek, szczególnie w ogrodzie przy pracach polowych albo w domu po robocie do starych wyświechtanych spodni i ulubionych kapci.
Pasek oczywiście do pracy i na miasto.
Adam
Adamie, do robót domowych, jak najbardzej, nie bez kozery, farmerki mają szelki:-)
OdpowiedzUsuń