poniedziałek, 31 marca 2014

Warszawy i Syreny - PRL mnie nie kręci

   Syrena i Warszawa, auta PRLu. Pierwsze skonstruowane na bazie silnika od pompy strażackiej, a drugie, na sovieckiej licencji auta Pobieda. Zresztą Pobiedę, ruskie zerżnęli od amerykanów. Auta już od swojej premiery, przestarzałe i konstrukcyjnie prymitywne. Znam obie marki, bo Rodzice najpierw zbierali na Syrenkę i w 1964 r. kupili model 103(na Syrenki nie było przydziałów). W 1969. Ojciec dostał z pracy, przydział na Warszawę Kombi, model 223 i mógł ją kupić w Polmozbycie. Tak, tak, aby kupić samochód, trzeba było mieć przydział z zakładu pracy. Nowe auta za złotówki tylko na przydziały, a za Gierka talony, albo w wolnej sprzedaży za dolary w sklepie Pekao(cena auta ok. 1500  USD, a średnie zarobki wtedy, to ok.30 USD). Tzw. rynek wtórny czyli giełda, była dostępna dla wszystkich, jednak tam ceny samochodów szybowały chorrendalnie wysoko. Pardoksem tamtych czasów było, że kupując przydziałowe auto, jeździło się nim ładnych parę lat, a następnie z zyskiem "opylało" na giełdzie otrzymując wystarczającą ilość forsy, aby kupić nowe z przydziału. Tylko przydziałów, czy talonów na auta, wszystkim nie rozdawali.
Nie jestem fanem motoryzacji z tamtych lat, bo obie marki były raczej przejawem naszego zacofania, a nie sukcesu. Dlatego sentymentalne wskrzeszanie tych aut, uważam raczej za dobry dowcip, albo kosztowne hobby. Jednak w naszej rzeczywistości tak nie jest, nad zamartwychwstaniem Syrenki pracują obecnie aż dwa niezależne zespoły, a jeden z nich dostał nawet dofinansowanie w wysokości 4,5 miliona złotych z NCBiR. Według mnie wyrzucone pieniądze, ale cóż rozsądek nie jest w naszym kraju wszechobecny. Do Warszawy nasze Państwo jeszcze nie dopłaca, ale myślę, że jak twórcy konstruktorz będą bardzo namolni, to i dla nich forsa z funduszy wspierania innowacyjność, się znajdzie. Dla mnie poważne traktowanie jednej sztuki modelu koncepcyjnego Syreny i Warszawy oraz opisywanie ich jako zalążka przyszłej(choćby małej) produkcji, to raczej dowcip prima aprilisowy. Nota bene, masowa produkcja samochodów, to inwestycja idąca w miliardy dolarów, dlatego nie mówmy o zmarwychwstaniu marek, a jedynie o garażowej zabawie kilku szalonych zapaleńców. Najgorsze jest to, że te mało poważne zabawy zaczęła finansować poważna państwowa instytucja. Może mój sceptycyzm jest nieuzasadniony, a Syreny i Warszawy już za parę lat będą masowo zjeżdżać z fabrycznych linii produkcyjnych. Ano, pożyjemy zobaczymy.

PS. Sentyment za  PRLem jest mi kompletne obcy, dlatego nawiązywanie do prymitywnego produktu przemysłu maszynowego z tamtych lat uważam za pomysł kompletnie nietrafiony.
   Kartka z motoryzacyjnego kalendarza, 30 marca 1973. na Żeraniu zakończono produkcję samochodu Warszawa

http://moto.onet.pl/aktualnosci/nowa-warszawa-powrot-ikony-prl-u-motor-show-2014/x00vw

I jeszcze słów parę o wspaniałych "radzieckich" konstuktorach,  przodujących w złodziejskim kopiowaniu zachodnich aut.
 

niedziela, 30 marca 2014

Internetowy przegląd tygodnia

Pawlicki, trafnie o Tusku i Sikorskim.

 Kiedy zaatakują kosmici, póki co, porwali Boeinga:-)
Klątwa nad rodziną Frykowskich, rozrywkowa Osiecka(bardzo przeciętna poetka, jednak zawsze z odpowiednim mężem lub kochankiem, gotowym do jej promowania).

Kilka liczb z artykułu Janusza Szewczaka"Polski dług zagraniczny zbliżył się do kwoty 280 mld euro, zadłużenie zagraniczne rządu i samorządu to ok. 110 mld euro, przedsiębiorstw ok. 112 mld euro, a banków blisko 50 mld euro". Całość poniżej, jak długo będą nas jeszcze ograbiać?!




Wałęsa u Japończyków... w skarpetach.

 Jeszcze o Tusku

 
Dlaczego nie jestem zdziwiony!!!!!!? 

 Ciekawe i niepojęte
http://nt.interia.pl/raport-kosmos/astronomia/news-grawitina-niezwykle-czastki-ktore-sklejaja-nasz-wszechswiat,nId,1373013

http://nt.interia.pl/raport-kosmos/astronomia/news-nasz-wszechswiat-to-tylko-hologram,nId,1356712?parametr=embed_tyt_zdj_lead

Nigdy nie zapinam pasów siedząc z tyłu, ale po tym artykule, zacząłem się zastanawiać, chyba jednak się zapnę.

 Czegoś takiego nawet jego dziadek nie wymyślił, najnowszy koreański Kim, rzeczywistym dyktatorem... modnych fryzur!
http://niezalezna.pl/53417-wszyscy-mezczyzni-uczesani-jak-kim-dzong-un-szalenstwo-komunistycznego-dyktatora

Wstyd, Panie Orban!

Panie Tusk, świetne rozwiązanie, zabieramy forsę na remont dróg lokalnych, aby wesprzeć rodziny niepełnosprawnych. Kto zatem, będzie winien drogowego niedorozwoju, oczywiście rozwydrzeni dobrobytem niepełnospawni, nagroda roku na Najwiekszego Cynika RP.

Stara sprawa filmu Dederki o Amwayu w kontekście degrengolady polskiego sądownictwa, jakże prawdziwe. 
I jeszcze i nieprzerwanym ani na chwile, gospodarczym flircie Niemców z Putinem!
Sama prawda o Ruskich, hm ja miałem podobne odczucia wracając od nich do nas!

Tusk straszy wojną, bo mu opada

   Nie lubię Sztaniszkis, bo stała się ekspertem od wszystkiego, ekonomii, wojskowości, polityki etc.,ekspercko wypowiada się na prawie każdy, medialnie chwytliwy temat. Owszem jest profesorem socjologii, ale to nie znaczy, że poznała tajemnicę wszechrzeczy, na wszystkim, to mogą znać się  takie prostaki jak np. niesławnej pamięci Jerzy Dziewulski. Jako naukowiec z dużym doświadczeniem, powinna wiedzieć, że renesans już dawno minął i ludzi ogarniających Uniwersum, już nie ma.
   Jednak w tym przpadku muszę się zgodzić, Tusk tracąc pozycję, zaczyna straszyć wojną i, co raczej pozytywne, korzystać z dorobku opozycji.
 

sobota, 29 marca 2014

Monatowa na krwisto

Befsztyk a la Chateaubriand (s. 307) Te befszytki muszą być tylko z polędwicy i to ze środka z najlepszej jej części. Ukroić plastry na dwa centymetry grube, przed samem smażeniem posolić i rzucać na rozpalone masło, aby się prędko zarumieniły z jednej i drugiej strony, a w środku były krwawe. Przedtem usiekać zielonej pietruszki, wymieszać ją z masłem śmietankowem, które urobić na cegiełkę, zamrozić w lodzie, a potem krajać kwadratowe plasterki, układac na talarkach cytryny i położyć po jednym na każdym usmażonym befsztyku.

Roastbeef po angielsku (s. 309) Kawałek większy lub mniejszy, rostbefu odjąć od spodnich kości żebrowych, zdjąć z wierzchu skórę, chyba że jest bardzo tłusta, to można odkroić tylko grubszą żyłowatą część od góry, a dolną pozostwić przy mięsie. Zbić mocno pałką, posmarować oliwą; obłożyć cebulą i jarzynami, i pozostawić na lodzie na cały dzień lub przynajmniej na kilka godzin, aby skruszał. Nigdy jednak roastbeef pieczony tego samego dnia nie będzie tak miękki i smaczny.  Posolić go w ostatniej chwili, aby nie stwardniał, oprószyć mąką, i obrumieniwszy z wszystkich  stron przy silnym ogniu na mocno  zrumienionem maśle, wstawić do gorącego pieca na 10-15 minut. W środku  powinien być zupełnie różowy, bo inaczej będzie twardy. Potranżerować go jak najcieniej, ułożyć na półmisku, oblać własnym sosem i ugarnirować różnemi jarzynkami. Roastbeef taki jest doskonały  na zimno do sosów ostrych tatarskiego lub musztardowego.

Rumsztyk (Rumsteak) (s. 310) Rumszyk robi się z mięsa roastbeefowego. Ukroić z roastbeefu plaster mięsa, gruby na dobry palec, odkroić z kości i skóry, rozbić dobrze pałką, a przed samem smażeniem posolić, lekko mąką obsypać i smażyć tak samo jak beefsztyk na mocno rozpalonem maśle, aby się prędko z wierzchu zarumienił, a w środku pozostał soczysty i krwawy. Rumsteak musi być podany po angielsku, gdyż za nadto wysmażony będzie twardy. Na wierzchu można położyć plasterek cytryny, a na nim kawałeczek masła sardelowego lub szczypiórkowego i garniurek z jarzyn naokoło; albo wyborny jest z kartofelkami przysmażonemi lub "pommes frites" i z sosem "Bearnaise", "Bordelaise" lub tylko skropiony"Worchester" sosem.

piątek, 28 marca 2014

Armia w rozsypce, jak się bronić?

   Polska strategia obronna powinna oprzeć się na doktrynie uderzenia odwetowego. Obecna polityka Państwa wobec Wojska Polskiego polega na obcinaniu funduszy i łamaniu zapisów ustawy budżetowej, armia bardzo szybko zapada się w nicość. Nic nie pomogą propagandowe zapewnienia Panów Prezydenta i Premiera o rozkwicie naszych Sił Zbrojnych, bo to jest cyniczne kłamstwo. Jedyne wyjście, rakietowe siły odwetu. Nie mamy sił i środków, aby walczyć, to zaprośmy amerykanów, z ich rakietami jądrowymi, średniego zasięgu. Proponowane kierunki ataku, np. Kaliningrad, Bałtijsk, Moskwa, St.Petersburg oraz ważniejsze ośrodki przemysłowe. W bezpośrednim starciu, z każdym rokiem słabsze, Wojsko Polskie nie ma szans z Sowiecką dziczą, ale siła odstraszania, w postaci ataku odwetowego, może bardzo skutecznie stopować zapędy potencjalnych agresorów. Powie ktoś, a międzynarodowe układy o strefach bezatomowych, po prostu należy je wypowiedzieć, przecież w Królewcu, szczerzą się na nas setki sowieckich głowic jądrowych. Proponowane rozwiązanie, to korzyść podwójna, po pierwsze bardzo skuteczna obrona bez angażowania środków własnych, po drugie, swoich baz atomowych amerykanie bronić będą jak niepodległości.

PS. Pomysł oczywiście nie mój, ale z artykułu Romualda Szeremietiewa, nie napisał w nim co prawda o broni jądrowej, jednak idea jest tożsama.

czwartek, 27 marca 2014

Stare pryki z SPD

   W sprawie Krymu, starzy dobrzy przyjaciele CCCP, czyli niemieccy towarzysze z SPD, trzymają linię partii, tej samej która blisko współpracowała z Breżniewem, a NRD kochała jak swoją. Helmut Schmidt, co prawda 95 latek, ale nie zapomniał, kto go karmił. Podobnie młodszy, ale jeszcze bardziej ostentacyjny i pazerny, Gerhard Schroeder. Całe szczęście, że tych cynicznych głupców już nikt nie słucha. Angela jest z NRD i mam nadzieję, zna prymitywne sztuczki wojskowych z GRU i funkcjonariuszy z KGB. Czy grozi nam sojusz Merkel - Putin, kosztem Polski, w polityce wszystko jest możliwe! Dla nas najpewniejszym sojusznikiem jest USA, dlatego trzeba ich z nami związać, gospodarczo i wojskowo, żeby w razie czego, byli zmuszeni do obrony swoich dóbr i korzyści, na naszej ziemi.

Młodsze pokolenie SPD jest tak samo głupie!

środa, 26 marca 2014

Kolosy bez nóg

Najzabawniejsze jest to, że Amerykanie całkiem spokojnie mogliby unieszkodliwić Putina, tak jak załatwili Bin Ladena. Mało tego, łatwiej, bo jegomość się nie ukrywa. Ich przewaga techniczna jest tak ogromna, że opanowanie dowolnego ruskiego obiektu, to tylko kwestia dobrego planu. Czemu tego nie robią, bo wydaje im się, że ten Soviet pomoże im w Afaganistanie i dodatkowo wzmocni w walce z Islamem i Chinami. Głupie założenia, Ruskie nie są w stanie, intelektualnie, finansowo, a co za tym idzie technicznie, temu sprostać. Chińczycy prą na Sybir, ale to również kolos na glinianych nogach.

PS. Podstawą rosyjskiej armii, jest azjatycka dzicz i do tego z poboru, a amerykańskiej zawodowcy zaopatrzeni w nowoczesny sprzęt. Współcześnie, łuki i wola walki, to za mało, aby zwyciężyć. Tzw. Specnaz czy DWD Ruskich, to marny cień Amerykanów, myślę, że nasza Formoza jest od nich stokroć lepsza, a nawet inne, polskie specgrupy, gromy i podobne jednostki też mogą spokojnie im sprostać.

Wydatki na wojsko, spójrzcie na dysproporcje!!!

 

Czerwona ofensywa - bestsellerem empiku

Najnowsza książka Piotra, sprzedaje się dobrze, jest w empiku na piątym miejscu, działu sensacji oraz uzyskała tam status Bestsellera. Z czego jako ojciec jestem bardzo dumny. Fabuła świetnie dopasowana do współczesnych wydarzeń, można powiedzieć antycypacja. Poniżej link do najnowszego wywiadu z Autorem.


 

Optuję za monarchią

   Monarchia, to jedyny gwarant uczciwości rządzenia. W demokracji do rządów, dorywają się w większości bardzo przypadkowe typy. W biednych krajach jest najgorzej, bo władza to środek do dużych pieniędzy. Nieuczciwe relacje z biznesem, kupowanie korzystnych ustaw, korumpowanie sędziów, urzędników i dziennikarzy, to chleb powszedni. Trochę inaczej jest w krajach o ustabilizowanej demokracji, tam w wyborach startują najbogatsi i grają o jeszcze większe pieniądze,ale czasami bywają pod ciut większym pręgierzem, bo sądownictwo i media są  tam bardziej niezależne, ale nie łudźmy się, tylko trochę. Wszędzie prym wiodą korporacyjne i prywatne interesy, a jeśli są przy okazji korzystne dla Państwa, tym lepiej dla rządzących. W demokracji bardzo rzadko zdarzają się prawdziwi liderzy, dla których interes Państwa jest ważniejszy od interesów grupy, korporacji, czy prywaty. Prawdziwych mężów stanu mieliśmy w historii bardzo niewielu. Ostatni w drugiej połowie  XX w. to Margaret Teatcher i Ronald Reagan. Niestety to przypadki potwierdzające regułę, we współczesnych medialnych demokracjach nie mamy i mieć nie będziemy mężów stanu, bo wszystkie rządzące dupki chcą się jak najdłużej utrzymać u władzy i interesuje ich jedynie podobanie się gawiedzi, czyli sondażowe słupki poparcia. Polska ostatnich siedmiu lat jest tego najlepszym  przykładem, a szalone poparcie dla obecnego Rezydenta Belwederu powinno normalnych porażać.
   W przypadku monarchii coś takiego byłoby całkiem niemożliwe. Tam każdy następca tronu, od najmłodszych lat jest(był) przygotowywany do sprawiedliwego rządzenia, odpowiedzialności za kraj, dbania o interes narodowy, walki o dobro wspólnoty którą przyjdzie mu rządzić, czyli mówiąc wprost do patriotyzmu. Nie oszukujmy się, były przypadki błędnych wyborów, ale w wiekszości,  nieodpowiednich kandydatów eliminowano zawczasu(nie koniecznie fizycznie). Monarchia mądrze i bardzo wymagająco, od najmłodszych lat, kształciła następców tronu. Natomiast ich status nigdy nie wymagał medialnego mizdrzenia się do  prostaczków.
   Niestety nie ma już w świecie prawdziwie rządzącej monarchii, ale popatrzcie na Wielką Brytanię, jak mądrze Elżbieta II i Karol, wyszli z ohydnej nagonki medialnej na Rodzinę Królewską, w czasach po śmierci tragicznie puszczalskiej  Diany. Przcież ta matka przyszłego Króla Wielkiej Brytanii ostentacyjnie puściła się z prostym i  bogatym arabusem, a zrobiła to bardzo świadomie,  tylko po to aby upokorzyć Koronę.

PS. Optuję za monarchią, tylko czy mamy przygotowanych kandydatów na Króla Polski, raczej nie ,za dużo czasu minęło. Osobiście znałem jednego z Radziwiłłów(w latach siedemdziesiątych grabiłem z nim trawniki w Jelitkowie, na szkolnym OHPie), ale generalnie, to ród sprzedajny był!
  Warto przeczytać, Erik von Kuhnelt - Leddin, to jeden z niewielu "moich" Mędrców XX w. postać wybitna
http://www.psr.org.pl/publicystyka/item/780-konserwatywna-i-katolicka-austriacka-propaganda-erik-von-kuhnelt-leddin-„slepy-tor

wtorek, 25 marca 2014

Wizerunek ponad wszystko!

   Ciekawa sytuacja z protestującymi w Sejmie Rodzicami .W ubiegłym tygodniu Tuskowi doradzili serię spotkań z nimi, licząc na "premierowy zniewalający czar". Jednak wkurzeni Rodzice, to nie salonowi dziennikarze i na wizji dali mu mocno popalić. Duża wizerunkowa strata, coś z tym należy zrobić! W tym tygodniu, do boju, na ratunek, ruszyły pomniejsze persony rządowe i parlamentarne, oznajmiając, że więcej "nie da się dać", przy okazji w zawoalowany sposób dezawuując protesutjących. Jednak mimo tych działań, cały czas istnieje ryzyko eskalacji protestu, a na kolejne piarowe straty Premier i jego ekipa nie może już sobie pozwolić! Przecież na dobre wystartowała kampania wyborcza do PE. Jeśli medialne wsparcie żołnierzy PO nie okaże się skuteczne, a Rodzice wytrwają, idę o zakład, że jeszcze parę dni protesu i forsa się znajdzie. Dla tuskowców nie liczy się dobro Kraju, ale SŁUPKI POPARCIA!


http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Jan-Filip-Libicki-dramatyczna-sytuacja-zyciowa-nie-upowaznia-do-obrazania-premiera,wid,16494784,wiadomosc.html?ticaid=1126e4

PS. Jak na razie zmienili taktykę i po sobotniej kompromitacji,  od poniedziałku coraz bardziej straszą i zaczynają agresywnie atakować. Jak, to nie wyjdzie, to zgodzą się na wszystko. Sondaże uber alles.

Znane gęby w reklamie, mocno przesadzają

   Mam swoich dwóch ulubieńców. Były aktor, obecnie twarz jednego z banków, etatowy w żałośnie monotonnych filmikach reklamowych. Marek Kondrat(ur. 18 października 1950), swego czasu dobry aktor, teraz niespełniony handlarz winem, a że w winach idzie cienko, to robi w reklamówkach. Jestem ciekawy jak długo będą go chcieli, od wielu lat facet już nie grywa żadnych ról, jest oczywiście wiele starych filmów i seriali z jego udziałem, ale bez bieżącej aktorkiej aktywności jego gwiazda coraz szybciej przygasa. Ostatnio plotkarskie media doniosły, że w związku z trudną sytuacją finansową, Kondrat zamierza wrócić do grania. Oby!
   Drugi, o pokolenie młodszy, Piotr Adamczyk (ur. 21 marca 1972), też dobry rzemieślnik, przyjemnie się go ogląda, ale coraz bardziej strach. Z kina i telewizora, ten facet już nie wychodzi, że już o strasznej ilości reklam nie wspomnę. Mimo że duży talent, to jednak od nadmiaru, ja przynajmniej, dostaję mdłości.
Stara dobra zasada, we wszystkim, proszę Panów, konieczny jest umiar.

poniedziałek, 24 marca 2014

Kandydaci do PE - zdania trzy

   Listy kandydatów do Europarlamentu. W PO, celebrycko i obciachowo, PITERA z jedynki, w Warszawie, chyba stracili instynkt samozachowawczy! U Pisiorów, ok, większość z jedynek, to ludzie merytoryczni. Nie do końca trawię Annę Fotygę, a to z uwagi na jej ciężki charakter. Dobrze że Bruksela dla niej, bo jest szansa, że MSZ będzie dla zręczniejszego. Nie za bardzo lubię też zięcia naszego Kosmonauty, Ryszarda Czarneckiego. Zaliczył już tyle partii, że jest dla mnie mało wiarygodny. Do tego jego publicystyka jakoś nie porywa, a gość pisze bardzo dużo. O innych partyjkach nie ma co mówić, mają marne szanse na brukselskie synekury.

Ranczo nowy sezon

   Nowe Ranczo, kolejna seria, nie powiem cały czas zgrabnie opowiedziane. Jedyna zmiana, część aktorów mocno przytyła. Kusy, Policjant Stasiek, Jola, żona Patryka Pietrka, Hadziuk, oj powodzi się aktorom powodzi, aż strach, czy się w kolejnym sezonie w nasze klasyczne ekrany telewizorów zmieszczą. Nie należę do miłośników współczesnych polskich seriali, dlatego też Ranczo zacząłem oglądać całkiem przypadkiem i do tego z kilkuletnim opóźnieniem, jednak lekkość tej opowieśći i jej nierealność jest zachwycająca. Całkowite oderwanie od prawdziwej rzeczywistości polskiej wsi, przepiękne domki, lśniące meble, wzorcowe kuchnie i perfekcyjnie skutecznie układające się historie bohaterów. To wszystko daje poczucie doskonałości do której powinniśmy dążyć. Po prostu bardzo dobre opowiedziana bajka, miłe dla duszy i do tego jeszcze zabawne.

niedziela, 23 marca 2014

Internetowy przegląd tygodnia

  Tylko wykres, bez tekstu, uzmysławia jaką potęgą militarną są Stany, jeśli dodamy miliardowe wydatki wojskowe Chin i Rosji, to i tak nie uzyskamy połowy rocznego budżetu militarnego USA. Dlaczego w sprawie Krymu, Ameryka tak się kompromituje, nie rozumiem!

http://finanse.wp.pl/gid,16472137,kat,1033803,title,Najpotezniejsze-armie-swiata-i-Polska,galeria.html?ticaid=112657

Z drugiej strony, jeśli ukraińskie wojsko, aż tak się kompromituje, poprzez całkowity brak oporu i zezwolenie na szmacenie swych dowódców, przez okupantów, to może naprawdę nie warto ich bronić, nawet werbalnie!
Dowódca Marynarki Wojennej, wyprowadzony w kajdankach, celem doporowadzenia do krymskiego prokuratora!

http://wiadomosci.onet.pl/swiat/ukraina-szturm-na-ukrainska-jednostke-wojskowa-w-sewastopolu/8dv76

Interesujący kawałek, o kanfabulacjach Kapuścińskiego w sprawie wojny futbolowej



Niby wszyscy rozsądni wiedzą, że to kolos na glinianych nogach, ale stanowczości brak! Balcerowicz podaje liczby, nic odkrywczego, ale jako pewne kompendium porównawcze, soviety vs Zachód.
http://www.biztok.pl/opinie/balcerowicz-putin-nie-wygra-rosja-bedzie-sie-staczac_a15705

Problem polega na tym, że Ruskie też kpią z idiotycznych sankcji.

http://niezalezna.pl/53124-john-mccain-kpi-z-sankcji-putina-anuluje-wczasy-na-syberii

Problem polega na tym, że teraz ruskie będą demonizować Ukraińców poprzez stygmatyzowanie ich faszyzmem, stara soviecka śpiewka. U nas cały czas, podobnie postępują lewacy, opowiadając o przeciwnikach politycznych niestworzone rzeczy (patrz wywiady zagraniczne Adama Michnika). Stara moskiewska szkoła. No cóż taki "Ginter Verhujgen", to po prostu stetryczały, pożyteczny idiota.

http://wiadomosci.onet.pl/swiat/niemieccy-eksperci-demonizowanie-putina-nie-jest-polityka-tylko-alibi-wobec-jej-braku/pbkbz

Ciekawostki raczej znane, ale to był pierwszy niesamodzielny samobójca - Sekuła.
 


Tak mała ciekawostka, brak forsy na niepełnosprawne rodziny, ale przepłacać za gaz, rok w rok możemy.
http://niezalezna.pl/53199-zaplacimy-putinowi-100-mld-dolarow
 

Depardiewicz, dawaj czasy!

   Francuski odpowiednik Daniela O., Gerard Depardiewicz, dorabia reklamą sowieckich zegarków. Żałość okrutna, bo aktor z niego dobry, a tak się zeszmacił. Co prawda Francja pełna jest rusofilów, ponieważ to taki obślizły naród jest. Bardzo łatwo określić kiedy nastąpiło skarlenie Francji. Od czasu niesławnej pamięci rewolucji. Potem co prawda był jeszcze genialny Korsykanin, ale niestety tylko przez chwilę. Tchórzliwa i wiarołomna Francja, stała się kobietą sprzedajną Europy.
 
http://film.onet.pl/wiadomosci/gerard-depardieu-promuje-zegarki-jestem-dumny-z-bycia-rosjaninem/nd22c

PS. Ostatnio Daniel O. odzyskał twarz, w proteście przeciw Putinowi, z ostentacją zrezygnował z grania w jednym z moskiewskich teatrów. Nie lubię gościa za całokształt, ale w tym przypadku gest się liczy.

sobota, 22 marca 2014

Kalarepka od Monatowej

Wbrew współczesnej propagandzie, nasi pradziadowie wcale nie unikali zielenizny, a wręcz ją uwielbiali, jedyny problem dla mnie, to gdzie do cholery mogę kupić raki!?


Kalarepka duszona (s. 519) Młodą niesłupiastą kalarepę obrać ze skóry pokrajać w kostkę lub cienkie talarki, zalać wodą tyle, aby ją przykryła, posolić, dać cukru do smaku i gotować pod przykryciem tak długo, aż będzie zupiełnie miękka. Potem zaprawić łyżką masła i pół łyżką mąki, a kto woli rumianą, dodać dla zabarwienia trochę karmelu.

Kalarepka po francusku (s. 519) Przygotować i pokrajać w cienkie talarki jak poprzednią, a środkowe młode liście pokrajać w paseczki lub kostkę i wrzuciwszy do osolonej wrzącej wody, zagotować parę razy, poczem wylać na sito.  Usiekać drobno jedną cebulę, zasmażyć na biało z łyżką masła, włożyć do niej kalarepkę, podlać kilku łyżkami  rosołu lub buljonu, dodać  szczyptę gałki muszkatułowej, soli do smaku i dusić na wolnym ogniu. Gdy już miękka, wsypać garść zielonego usiekanego  kopru, oprószyć lekko mąką, a wydając wymieszć z kawałkiem surowego masła deserowego.

Kalarepka faszerowana (s. 519) Młodą, niesłupisatą kalarepę obrać z skóry w ten sposób, żeby wierzchy pościnać wraz drobnemi listeczkami, a kalarepę w środku wydrążyć łyżeczką do drążenia kartofli. Farsz można przyrządzić z jakiegokolwiek mięsa, a więc wołowego z dodaniem kawałka łoju, baraniny lub wieprzowiny. Na 6 - 8 kalarep pół funta czystego  mięsa przepuścić przez maszynkę, wymieszać z połówką namoczonej w mleku i wyciśniętej bułki, z zasmażoną na rumiano i drobno usiekaną cebulą, z jednem całem jajem, dodać trochę soli, pieprzu i nadziać tym farszem kalarepki, przykryć je ściętemi wierzchami, ułożyć w rondlu, zalać do większej połowy wodą, posolić i gotować pod przykryciem. Gdy już nawpół miękka, wsypać cukru do samaku i gotować dalej. Wkońcu zrobić rumianą zaprażkę z łyżki masła i łyżki mąki, rozporwadzić smakiem  z pod kalarepy, zafarbować na rumiano karmelem i dusić  w tym sosie  kalarepę jeszcze z pół godziny. Drobne wydrążone ze środka  kalarepki można dusić razem.

Kalarepka faszerowana rakami (s. 520) Zamiast farszu  z mięsa na post, można faszerować kalarepkę z rakami lub rybą. Obraną z ości rybę lub szyjki rakowe usiekać drobno, utrzeć łyżkę masła rakowego z dwoma żółtkami, wymieszać z trzema łyżkami tartej bułki, usiekaną masą, garścią siekanego kopru i nadziawszy kalarepę, gotować tak samo jak poprzednią.

piątek, 21 marca 2014

Czyżby Verhujgenowi odbiło?!

Problem polega na tym, że teraz ruskie będą demonizować Ukraińców poprzez stygmatyzowanie ich faszyzmem, stara soviecka śpiewka. U nas cały czas, podobnie postępują lewacy, opowiadając o przeciwnikach politycznych niestworzone rzeczy (patrz wywiady zagraniczne Adama Michnika). Stara moskiewska szkoła. No cóż taki "Ginter Verhujgen", to po prostu stetryczały pożyteczny idiota. 


http://wiadomosci.onet.pl/swiat/niemieccy-eksperci-demonizowanie-putina-nie-jest-polityka-tylko-alibi-wobec-jej-braku/pbkbz

PS. Cały czas uważam, że Ukraina nie może być państwem, będzie albo nasza(federacja), albo soviecka!

Nowy rzecznik Prezydenta, gratuluję!

   Przedwczoraj na swoją stronę w Google + dostałem info z Dużego Pałacu o aktywności Pana Prezydenta Komorowskiego, grzecznie zaprotestowałem na stronie, pod prezydenckim njusem, że sobie nie życzę. Za sekund parę, dostałem zjadliwy komentarz od "przypadkowego" internauty. No cóż jak sie dostaje szpilę, to się czyta dalej komentarze. I co się okazało, ten sam facecjonista działał i komentował co trzeciego, hm wybitny zwolennik Prezydenta pomyślałem, ale drążyłem dalej. No bo, swego czasu,  tak całkiem przypadkiem wpadł do Pałacu, żeby odwiedzić Panią Prezydentową, a że był z ....tragarzmi, to na fotce jest ich więcej nieco. Ale kino, ale cyrk!



Adrian Dzióbek
Wczoraj o 21:56
 
+Feliks Langenfeld "wprawiać o mdłości", chyba za wcześnie zakończona edukacja...

Adrian Dzióbek
Wczoraj o 21:59







 
+Tomasz Jankiewicz widzę problemy z ortografią i czytaniem ze zrozumieniem, ale to w waszym środowisku powszechne...




i tak było  jeszcze wielokrotnie, jestem pełen podziwu, bo sam nie cierpię błędów językowych i generalnie popieram purystów(czyli Kapitana Adriana, hm, a może już Komandora?), ale ten język pogardy i wyższości, to jest sama kwintesencja Krakowskiego Przedmieścia. Ciekawe, czy Kapitanowi zleca prace BBN, czy robi to na zamówienie Pałacu. A tak swoją drogą, kiedy ORP Śniadrwy znowu powita na pokładzie Panią Prezydentową, rozumiem, że zgodnie z obecną  polityką wojenno - morską, uroczystość odbędzie się na Wiśle, pod Mostem Poniatowskiego.

Ruskie wpieriod!

Piękna puenta rosyjkiej mocy, poniżej. Naprawdę oni tyle tylko mogą, co na fotce. Obama, Obama, obudź się!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!




Pierwszy wiosenny wieczór spędziłem na Mazurach

    Byłem wczoraj na Warmii i Mazurach, pierwszy raz w tym roku, od Gdańska kawałek, bo za Rucianem - Nidą w Wierzbie. Czyli  Krutynia, Śniadrwy, kajaki, żaglówki i  takie tam. Oczywiście nie o tej porze roku! Sama Wierzba, z głównej drogi w gęsty las i tak przez kilka kilometrów gęstwiną, bajecznie! Potem drewniana brama, znak stop i królestwo konika polskiego, a także krowy polskiej. Nie, nie to nie żart, w Ośrodku w Popielnie, czyli koło Wierzby, naukowcy z PAN, zmajstrowali nam prawdziwą czerwoną krowę, z dużymi rogami i malutkiego konika, zwanego polskim. Krowy są raczej mało groźne, bo za ogrodzeniem, ale qunie bywają agresywne, wypuszczają je czasem w las samopas, a one niczym niedźwiedzie z Yellowstone atakują turystów, poszukiwaczy runa leśnego, domagając się żarcia! Czasem bywa niebezpiecznie, bo jak się taki quń zeźli, to i napastować zaparkowane auto potrafi, a potem wczasowicz z gębą o odszkodowanie do dyrektora ośrodka leci. No niestety natura ma swoje prawa i już .
    Miło tam i cicho,  o tej porze roku, co prawda zieloności póki co jak na lekarstwo. "Ino kilka krokusów w poszyciu prześwita", a tafle jeziora w Wierzbie, pokrywa jeszcze cieniutki lód.
Nic to, przecież wiosna już przyszła!

PS. Pamiętajmy, za tydzień zmiana czasu, jeśli chodzi o mnie bardzo to lubię!     

 
                Puszcza Piska droga do Wierzby, tu spotkać można "samopasne" koniki polskie

czwartek, 20 marca 2014

Współczesne Niemcy

Nie ma w Europie, a moim zdaniem na świecie, bardziej zorganizowanego państwa niż Niemcy. Tam wszystko planują i przygotowują z zimnym rozsądkiem i logiką, u nich nie ma miejsca na bezmyślne improwizacje. Brak u nich szaleńczych zrywów, ale dzięki temu również tragicznych pomyłek. Ułańska fantazja nie jest w modzie, wszystkie trybiki kręcą się zgodnie z dobrze naoliwionym planem. Łamanie prawa, zdarza się, ale nie jest normą. Jeśli pracujesz do 16, to minutę po, nikt cię nie zmusi do pracy, żelazna logika tego systemu sprawdza się w całej pełni. To jest potęga która może w przyszłości zagrozić Ameryce, oby tylko nie sprzymierzyli się z kałmucką Rosją.

środa, 19 marca 2014

Czerwona ofensywa - będzie bestseller!

   Od dzisiaj w sprzedaży kolejna książka mego starszego syna Piotra, pod znamiennym tytułem CZERWONA OFENSYWA. W obecnej sytuacji polityczno wojskowej europy, bardzo na czasie. Opowieść o ataku Sowietów na Zachód, zaraz po zakończeni Drugiej Wojny. Zanmienne, bo tak mogą potoczyć się dalsze losy Starego Kontynentu, jeśli nadal będzie chował głowę w piasek. Zdecydowanie polecam, do kupienia  m.in. w empikach.

 
 
 
 
 
PS. Już jest bestseller(21.03) w empiku, dzisiaj na 51 miejscu, w rankingu sprzedaży!
 
 
 
 

OZE- Odnawialne Źródła Energii - czyli europejski obłęd

   Odnawialne źródła energii, a szczególnie idiotycznie szpetne i w rzeczywistości niewydajne wiatraki, to wymysł pewnego lobby, walczą o zwolnienia podatkowe i potem udowadniają swą opłacalność. W rzeczywistości to droga donikąd, rozpleniło się dziadostwo stadami, po całej północnej Europie i oprócz ohydnego zaburzenia krajobrazu nie daje żadnych korzyści. Może sens mają farmy wiatrowe na morzu, ale ratunku, nie stawiajcie tych potworów w naszym krajobrazie! Może warto uruchomić jakiegoś współczesnego Don Kichota, ale wbrew Miguelowi de Cervantesowi, skutecznego! Zrobimy zrzutę i niech walczy do ostatniego wiatraka!
   Drugi energetyczny hit, kompletnie szalony na naszej dalekiej północy, baterie słoneczne, po prostu paranoja. Niestety dają na to środki (UE), a prawodawcy pracują nad ulgami podatkowymi i innymi ułatwieniami dla podejmujących wyzwanie przedsiębiorców. Kompletny brak słońca przez ponad połowę roku powinien wystarczyć za argument zaniechania finansowania tej zabawy. Nic z tych rzeczy, spaleni Słońcem północy brniemy w to dalej!
   Samochody hybrydowe i elektryczne - facecje z logiki użytkowników, jakaś idiotyczna Toyota Auris, strasznie droga i wstawiana do filmów amerykańskich jako product placement, czy kompletnie nietrafione, czyli nie rynkowe autka, np. Opel Ampera. Ten współczesny gnom może przejechać na swym elektrycznym paliwie najwyżej 80 km, a potem przechodzi na benzynę, elektrycznie musi się ładować przez 3 godziny, komletna paranoja . Producenci, to naprawdę nie ten kierunek, my kierowcy nie jesteśmy głupi!!!

PS. Elektryczne potworki maja wagę czołgu, bo tyle ważą ich ołowiane akumulatory, więc i efektywność jest bardzo mała. Najlepsze autko "na prąd" może przejechać najwyżej 150 km, a potem wielogodzinne ładowanie. Szerokiej drogi!






























wtorek, 18 marca 2014

Jeszcze o Ukrainie

   Niektórzy komentatorzy mówią o dalekosiężnym i mocno przemyślanym planie Putina. Nic bardziej bzdurnego, to co stało się na Krymie jest wynikiem niekontrolowanego wybuchu w Kijowie i krwawych zachowań Janukowycza. Przecież do czasu majdanu Ukraina była pod pełną kontrolą Rosji i trudno zakładać, żeby to tajne służby sovietów zainspirowały protesty, aby wypełnić genialną strategie Putina planującego zajęcie Krymu, potem całej Ukrainy, aż wreszcie Pribałtyki i nas. Aneksja Krymu może jednak zainspirować Cara do takich działań, bo kompletna impotencja Zachodu, a zwłaszcza Ameryki, która była gwarantem nienaruszalności ukraińskich granic, rozzuchwali niedźwiedzia.

Rodacy zrobieni w klakson

   Polska to biedny kraj, dlatego większość "motoryzuje się z drugiej ręki". Żeby kupić wymarzony niemiecki złom, statystyczny Polak zapożycza się u rodziny, zaciąga kredyty w trzech bankach i pędzi do pośrednika który mu sprowadzi, albo tylko ułatwi zakup. Każdy z nas, to naturalne, szuka wyjątkowych ofert. Za najwyżej 6-9 tysięcy planujemy cudownie okazyjny smochód. Autko co prawda kilkunastoletnie, ale na pewno z pierwszej ręki i koniecznie od szacownego niemieckiego emeryta, który nota bene w czasie wojny służył w garnizonowej orkiestrze. No i co się dzieje, wszyscy znajdujemy takie okazje! Wręcz niewiarygodne, ale u naszego zachodniego sąsiada, nie ma na sprzedaż do Polski innych limuzyn, jak samochody świetnie utrzymane, chociaż nastoletnie. Do tego zawsze z małym przebiegiem, sprzedawane przez pierwszego właściciela i oczywiście, cóż za szczęście, właśnie emeryta. Emeryckie auto jest zawsze lśniące, pierwszy właściciel jeździł nim tylko na zakupy i na działkę. Mało tego, jak już pozbywał się ukochanego pojazdu, płakał jak bóbr, tak jakby żegnał się z najbliższym, odchodzącym do wieczności, członkiem rodziny.
  Tak tak proszę Państwa, lata lecą, a u nas w kraju, oszukańczy pośrednicy, cały czas znajdują naiwnych frajerów. Problemy z lśniącą limuzyną zaczynają się już od trzeciego lub piątego przekręcenia kluczyka, a nastoletnie autko z małym przebiegiem, częstokroć okazuje się dawną taksówką, karetką, a w najlepszym przypadku karawanem (małe zużycie w środku i prawdziwy przebieg). Naiwnych nie sieją, sami się rodzą i dają robić w klakson.

PS. Jedyny ratunek na oszustów, to firmy które "audytują" przed zakupem samochód i potencjalny klient dostaje szczegółową informację na temat stanu auta. Niestety to kosztuje, ale daje gwarancje prawdziwie dobrego zakupu. Ponadto zawsze pamiętaj, nikt nie oddaje dobrego towaru za bezcen, nawet niemieccy emeryci z garnizonowej orkiestry.

Mój pomysł na Ukrainę

   Ukraina nigdy nie była prawdziwym państwem, należała do nas, albo do Kałmucji. W obecnej, skomplikowanej sytuacji, należy zorganizować jak najszybciej referendum na Ukrainie, w sprawie przyłączenia jej na zasadzie federacyjne do Polski. Za parę chwil są w NATO i UE, a Putin może im sokoczyć! Oczywiście bogate kraje UE powinny sfinansować proces federacyjny, bo przecież nas biedaków na to nie stać!

PS. Białoruś też by chciała, ale miliardy euro na wyrównanie poziomów, kto  za to zapłaci?

poniedziałek, 17 marca 2014

Wieści z Belwederu

Prezydent Komorowski na diecie, dosyć paradne, grubas zaczął się odchudzać, bo skręcona nóżka nie wytrzymuje obciążenia. Ciekawe jak długo wytrwa, przecież w rodzinie same grubasy.


Tak przy okazji, co stało się z wiceprezydentem, generałem Koziejem, zniknął nam z ekranu, nie oświeca nas swymi mądrościami, czyżby zaabsorbowanie całkowitą likwidacja Wojska Polskiego było aż tak czasochłonne?

Szkodliwe obietnice

   Nie podobają mi się nieprzemyślane obietnice przedwyborcze, 17. województwo po wyborach. Kaczyński w Słupsku zapowiada reaktywację. Ten rejon odkąd jest w granicach Polski, zawsze był niedoinwestowany. Stąd pomysł rozczłonkowania i przyłączenia do silniejszych, Gdańska i Szczecina. Cóż to za argumentacja, że Słupsk i Koszalin mają do wojewódzkich stolic daleko, tam potrzebują po prostu mądrych samorządowców, a nie "ogoniastego" województwa, do tego organizacyjnie rozlazłego na dwa qasi wojewódzkie miasta. Słupsk i Koszalin mają spełniać podobną rolę jak Bydgoszcz i Toruń, a wszystko spowodowane ambicjamy obu, a nie sensem i logiką zarządzania. Tak jak nieszczęsne kujawsko - pomorskie jest jednym z najsłabszych  województw w kraju, tak też będzie ze słupsko-koszalińskim. Między Bogiem, a prawdą, do bogatego województwa pomorskiego bardzo chciały należeć i Toruń i Słupsk, więc nie dajmy się zakrzyczeć mżonkom słabszych, ale raczej po zmianach wyborczych próbujmy zmienić mapę administacyjną państwa i zmniejszajac ilość województw do 12. silnych, tak jak pierwotnie miało być. Ułatwi to wyrównanie poziomów właśnie tym słabszym. Mój postulat, zlikwidować Kujawsko - Pomorskie i włączyć do Pomorskiego. Koszalin pozostawić z Zachodnio - Pomorskim, ale "pogonić kota" nieudacznikom z Szczecina, niech się wezmą do roboty(ciekawe jak)! Zlikwidować zapadające się Łódzkie i włączyć do Mazowieckiego, Świętokrzyskie łączymy z ..., STOP!!!  Troszkę się zagalopowałem, od tego przecież są fachowcy!

PS. Kaczor w Słupsku, mądrze o energetyce jądrowej, jest potrzebna i jest równie bezpieczna jak inne źródła, przykład Francja, krzyki przeciw, finansują beneficjenci zastosowania konkurencyjnych źródeł energii.

niedziela, 16 marca 2014

Internetowy przegląd tygodnia

Nasz reprezetant na Konkurs Eurowizji, hm, znamienne, pół rusek i śpiewa o Wielkich Słowianach. Mocno głupie!!!


Wielce pouczające wyznania Sikorskiego dla BBC, oto jak ruskie zakpiły z Radosława.


Dosyć żałosny Mikke, działa zgodnie z tym o czym opowiadał przed laty jego były partyjny kolega, Rafał Ziemkiewicz. Jak się okazuje, że szanse wyborcze jego ugrupowania zahaczają o ryzykow sukcesu wyborczego, to JKM zawsze tak chlapnie w mediach, żeby zniechęcić potencjalnych wyborców. To jego taktyka, nie daj Bóg być wybranym, a zarabiać jedynie na medialnym bredzeniu. Ciekawe, że jeszcze ktoś się na to nabiera. Druga sprawa, to czy przypadkiem też ruskie, mu działki nie odpalają.

 
Premier Tusk, oskarża wszechogarniającą biurokrację za opóźnienia w sprawie łupków, proble jest tylko jeden, to on za funkcjonowanie tej biurokracji odpowiada od 7 już lat!



Ryszard Makowski, bardzo celnie



Modzelewski, Piwnik, Petelicki, Czempiński, Goryszewski, nie przypuszczam żeby łgał, o Modzelwskim sam słyszałem, że sekretarka nieopatrznie weszła do jego gabinetu w MF i zastała go z otwartą walizką pełna dolarów.


 Podręcznikowy wręcz przykład, działania sowvieckiej agentury wpływu, zapamiętajcie nazwisko "profa" i dziennikarza.

sobota, 15 marca 2014

Jak działa soviecka agentura wpływu - przykład z onetu

Podręcznikowy wręcz przykład działania sovieckiej agentury wpływu, warto zapamiętać "profesorka" i dziennikarza, zapewne będą działać dalej. Czy dostają za to forsę, nie koniecznie, są różne inne formuły gratyfikcji i wdzięczności mocodawców. Mówienie o rusofobii w chwili kiedy jesteśmy pomawiani przez  Rosjan o przygotowywanie bojówek antyrządowych na Ukrainie zahacza o dywersj i zdradę!


Dzisiaj ostatnia odsłona Pucharu Sześciu Narodów

 

Wszystko do obejrzenia na Canal + Family 2




Tydzień 5

15 marca 2014
13:30
sędzia: Francja Pascal Gaüzère
Włochy 11- Anglia52Stadio Olimpico, Rzym
Kompromitacja Włochów!

15 marca 2014
14:45
sędzia: Francja Jérôme Garcès
Walia 51- Szkocja3Millennium Stadium, Cardiff
To był najpiękniejszy mecz dzisiejszego dnia!

15 marca 2014
18:00
sędzia: Australia Steve Walsh
Francja 20- Irlandia22Stade de France, Saint-Denis

Puchar zdobyła Irlandia!

 

 

 

 

 

 

 

 

 









Charlotte Rampling jak dobre wino

   Charlotte Rampling (OBE-The Most Excellent Order of the British Empire - ) ur. 5 lutego 1946 roku, córka malarki i wysokiego oficera brytyjskiego (złotego medalisty olimpijskiego z Berlina-sztafeta 4x400), modelka i aktorka. Znana z wybiegów oraz fimów angielskich i fancuskich. Aktorka dosyć znana, obecna na ekranach już od 1965 roku. O wybitnych kreacjach trudno w jej przypadku mówić, ale od samego początku nie skąpiła widzom ukazywania swych uroczych wdzięków. Przypomnę, że lata 60. to czas hippisów i rewolucji seksualnej, więc ekranowe rozbieranki nie robiły na nikim specjalnego wrażenia, ale trzeba przyznać, ze Charlotte była wśród zalewu rozbieranej przeciętności, gwiazdą pierwszej wielkości. Nie bez przyczyny, po pięćdziesiątce dostała Honorowego Cezara oraz dwa wielce nobillitujące odznaczenia, Legię Honorową (2001 r.) oraz Oficerski Order Imperium Brytyjskiego (OBE), czyli przedsionek szlachectwa (2000 r.). Przy okazji, jej drugim mężem był znany kompozytor Jean Michel Jarre.
Ktoś powie, po co strzępić klawisze na ten opis, przecież takich aktorek jest wiele. Nic podobnego proszę Państwa, Charlotte jest jedna i jedyna, jej rozbieranki po sześćdziesiątce robią na mnie największe wrażenie! Ekranowe koleżanki w jej wieku raczej się zasłaniają, no bo niestety już nie mają nic do pokazania, a ONA kwitnie. Przyznam, że szok przeżyłem, kiedy pod koniec zeszłego roku obejrzałem lekką komedię francuską  Do dwóch razy sztuka  (Désaccord parfait) z Charlotte i Jean Rochefort'em (ur. 29 kwietnia 1930) w rolach głównych. W jednej ze scen podstarzały Jean wchodzi do sypialni swej byłej żony, a tam na łóżku siedzi całkiem naga Charlotte! Proszę Państwa, tego nie da się opowiedzeć, to trzeba zobaczyć. Rozumiem, że na piękny obraz składa się odpowiednie światło, dobrze ustawiona kamera i właściwa poza, ale mimo to, szczęka mi opadła. W trzy lata po tym filmie,  63. letnia Mrs Rampling uczestniczyła w rozbieranej sesji w szacownych murach paryskiego Luwru. Odwaga połączona z dużą dozą ekshibicjonizmu, ale efekt jest wspaniały. Good work, Mrs Rampling, chapeau bas.

 Dla zainteresowanych poniżej link o luwrowej sesji.


 PS. Charlotte Rampling występuje obecnie w kolejnym sezonie serialu Dexter, gra tam nobliwą panią doktor, opiekunkę tytułowego sadysty. Nie przypuszczam aby w tym przypadku scenarzysta przewidział jakieś  rozbierane sceny z jej udziałem, ale z drugiej strony, czego się nie robi dla oglądalności. Poza tym w 2012 r. zagała w dwuczęściowym filmie pt. Bez wytchnienia.

piątek, 14 marca 2014

Żydowski wic

Amerykańskie gazety podały, że mimo próśb Premiera Ukrainy, Obama nie zgodził się dozbroić tego kraju, a jedynie wysłać im... racje żywnościowe, norma!
     Oto stary żydowski dowcip, który świetnie obrazuje stosunek Zachodu do Rosji:
Rosenberg wzywa swojego księgowego, Cukermana.
"Panie Cukerman, ja pana ostrzegam! Nic nie mówiłem, chociaż od 15 lat pan podkradasz pieniędze z kasy.
Nic nie mówiłem, chociaż o firmowych sekretach od 10 lat opowiadasz pan naszej konkurencji Goldbergowi.
Nic nie mówiłem, chociaż od 5 lat pan sypiasz z moją żoną.
Ale teraz, panie Cukerman, pan zrobiłeś dziecko mojej córce Róży. Panie Cukerman, ja pana ostrzegam, ja mogę stracić cierpliwość.

 PS. W odpowiedzi mojemu Koledze, Gieniu wcale mnie to nie dziwi.

czwartek, 13 marca 2014

Papież Franciszek

   Dzisiaj mija rocznica wyboru papieża Franciszka, głowy Kościoła, która po raz pierwszy w historii papiestwa wybrała za patrona Biedaczynę z Asyżu. Jakż to znamienne, że wcześniej żaden z Papieży nie uczcił w ten sposób tego Świętego. Wyniesienie go na ołtarze nastąpiło w czasach największej potęgi Watykanu w dwa lata po śmierci Franciszka (zm. 3 października 1226 r. kanonizowany 16 lipca 1228 r.). Kolejni zasiadający na Tronie Piotrowym opływali w przepych, a wielu z nich prowadziło w tamtych latach bardzo mało pokutne życie. Iście ziemski blichtr dworu watykańskiego i jego najważniejszego mieszkańca trwał aż do czasów Pawła VI. Powrót do źródeł zapoczątkował Jan Paweł II, który zbliżył się do wiernych dzięki swym nieustającym pielgrzymkom. Nie zrezygnował z przepychu dworu, ale uczłowieczył papiestwo za sprawą swej bezpośredniości. Niespotykany dotąd powrót do źródeł Piotrowej skromności rozpoczął obecny Papież. Jego ostentacyjna wręcz niechęć do przepuchu i wszelkich nawet mało znaczących oznak ziemskiego bogactwa(zrezygnował z czerownych papieskich butów) zadziwiła wszystkich, a niektórych tłustych hierarchów zaniepokoiła wielce. Czy zbliżamy się do końca świata i powracamy do źródeł naszej wiary, nie mam pojęcia, ale Franciszek, to jest mój Papież. 

środa, 12 marca 2014

Powązki

   Powązki Wojskowe, cmentarz dla polskich zasłużonych wojskowych patriotów, splamiony przez komunistów, zbrukany grobami oprawców naszej Ojczyzny. Co z tym zrobić, ostatnia informacja, zaraz pochowają tam kolejnego milicjanta z ubecką przeszłością, wszystko zgodnie z przepisami, bo nieboszczyk był generałem w stanie spoczynku. Za chwilę, albo dwie położą tam Jaruzela, czy tak zhańbione miejsce można jeszcze traktować jak Panteon Narodowy. Przenieście wojskówkę dla zasłużonych na łączkę gdzie za niedługo położą do grobu zakatowanych na Rakowieckiej Wyklętych, a w kwartale z ubekami chowajcie jedynie kreatury pokroju Jaruzelskiego. Czy jest to realnie możliwe, nie wiem, ale warto się nad tym zastanowić.


 

Ciekawe co tam u Daniela O.?

   Ciekawi mnie bardzo, co w temacie Ukrainy ma do powiedzenia stary rusofil Daniel Olbrychski, jakoś ostatnio przepadł bez wieści, czyżby nikt już go o zdanie nie pytał? Koledzy z Platformy plują na jego przyjaciół okrutnie, a on co, mężnie nie powstanie, szabli nie chwyci, wrogów przyjaciół nie pogoni? Toć on ostatni ze sławnych do obrony Moskali przysposobiony, a i w fechtunku wybitnie uzdolniony, stary Jaruzelski już nie zdzierży, Ciosek też swoje lata ma. Larum grają Panie Danielu, czas na koń skoczyć i do obrony Mouse Olium na Placu Czerwonym stanąć!

PS. I jeszcze kilku aktorskich miłośników kultury mongolskiej.
1. Brylska Barbara - jej słynna wypowiedź, "och jaki ten Ławrow przystojny".
2. Żebrowski Michał, najwspanialsza rola w antypolskim filmie Rok 1612.

Na Grzegorza idzie...

   Na Grzegorza idzie zima do morza, to dzisiaj, dlatego zaklinanie wiosny  jest jak  najbardziej wskazane. Co tam, dzień jest już długi, a i temperatura dosyć znośna, WIOSNA, proszę Państwa WIOSNA! Na błękitnym niebie szturmują nas wielkie klucze ptaków, a spod ziemi strzelają krokusy i przebiśniegi, nawet bazie poczuły lekkie ciepełko. Czas odkurzyć rower, spojrzeć lepszym okiem na letnie ubrania i poczuć wreszcie smak i zapach wiosennej bryzy! Zachęcam, bo mimo, że wokoło jeszcze szaro buro, to za chwil kilka wybuchnie kolorów tęcza! (Tak się jakoś idiotycznie zrymowało, zapewne wpływ wiosny). Imieninowo, wszelkiej pomyślności znajomym Grzegorzom.

Łukoil, omijam szerokim łukiem

     Nie wiem czy wiecie, ale ruskie wypuściły wódkę Parlament(pocieszna nazwa), filtrują ją mlekiem(?), cholera wie, może to ich tradycyjna odmiana mongolskiego kumysu, toć większość z nich ma kałmuckie korzenie, wystarczy tylko spojrzeć na dowolny kontrefekt Lenina i wszystko jasne. Ta czysta podobno(wódka) nie śmierdzi wódą, nie za bardzo wierzę, ale tak twierdzą sprzedawcy.
    Zgodnie z moją zasadą, nie kupuję produktów sovieckich, a głównie, to szerokim łukiem omijam stacje benzynowe ŁUKOILa. No bo cóż można jeszcze od nich (nie) kupić, wódkę, benzynę, na gaz jaki wtłaczają w moją kuchenkę niestety nie mam wpływu. Zresztą i ruscy nie kochają swoich produktów, dygnitarze stamtąd, od dawna porzucili toporne Wołgi i "luksusowe ZIŁy na rzecz Mercedesów, a  soviet linie lotnicze w większości gardzą produktem Made in Russia. Jeszcze tylko Putin z uwagi na prestiż kraju, musi latać kukuruźnikiem od IŁa, modelem 96 -300.
No a o ich  bardziej złożonych produktach technicznych dla wojska, lepiej zamilczeć,  nawet mundury mają tak  bardzo wieśniackie, że jak od ślepego krawca, dosyć żałosna to jest armia! Priviet Towariszczi!

wtorek, 11 marca 2014

Kurica nie ptica, Polsza nie zagranica

Polscy Narodowcy, to soviecka agentura, twierdzenia w stylu, Ukraińcy to w większości Banderowcy, może tak, ale wszystko się zmienia, a która nacja była bardziej zabójcza dla Polski? Czy Ukraińska młodzież nie może być wdzieczna za nasze obecne stawnowczo pro ukraińskie stanowisko?! Rosja i Sovieci, czy Ukraina Chmielnickiego i Bandery, czego się bardziej bać, sovieci wracają do swoich morderczych i ekspansywnych korzeni, a nasza polska agentura popiera Putina! Ukraina jak kiedyś napisałem, będzie nasza, albo sovietów! Tutaj nie ma alternatywy, tam są ludzie myślący po rusku, albo dążący do Zachodu, ale z naszą pomocą i całkiem inaczej(odmiennie niż Dziadowie)odbierający współczesną Polskę, koniec kropka. Jak układają się proporcje, pewno pół na pół, a wygra ten kto więcej zaproponuje i da prawdziwą stabilizację! Nie podoba mi się zaślepienie xs. Isakowicza i żenująco marnego ostatnio Waldemara Łysiaka. Historyczne masakry naszych, chociaż straszliwie okrutne, to mimo wszystko mniej niż to, co zgotowali nam Bolszewicy! Należy o tym pamiętać. Nienawidzą nas Litwini, nienawidzą Ukraińcy, ale upiec i zjeść Kuricę, chcą powtórnie Sovieci! Budowanie mostów z Ukrainą dążącą do Zachodu to nasza racja stanu!

PS. Świadomie używam określenia "Sovieci", po prawie stu latach prania bolszewizmem, naród rosyjski nie istnieje, w 90 procentach to mentalnie zniewolona społeczność bolszewicka.

Ufoludki powróciły i co Wy na to?!

   W minioną sobotę, Boeing 777 Malezyjskich Linii Lotniczych z 239 osobami na pokładzie, po godzinie lotu, zniknął z radarów i do tej pory szukają jego śladów, nie ma, wyparował, rozpłynął się nad bezkresem oceanu. Jak to możliwe w dzisiejszej dobie wszelkiej maści satelitów szpiegowskich, GPSów i innych ściśle tajnych nowinek śledzących wszystko co się porusza po naszej planecie. Dziwne i tajemnicze, czyżby powrót do nieodgadnionych zniknięć  podobnych do tych z Trójkąta Bermudzkiego, które szczególnie nasilały się przed datami przełomowymi dla naszej cywilizacji? Jakie nieodgadnione siły nas obserwują i czym się kierują w wybiórczym sterowaniu ludzkością, przybysze z innych wymiarów, stwory z odległych galaktyk czy podróżnicy w czasie. Ha, sam nie wierzę w to co napisałem, ale takie zdarzenia mocno pobudzają wyobraźnię

PS. Już po napisaniu i głębszym "wejściu w temat", okazało się że satelity szpiegowskie, nie są aż takie wspaniałe i wszystkiego i wciąż, wcale nie obserwują. W ogóle cała technika obserwacji działa bardzo wybiórczo, i jest strasznie droga, dlatego też amerykanie wprowadzili do użytku śmiesznie tanie Drony. Zapewne samolocik wpadł cicho do wody i tyle go widzieli. Moje marzenia o Ufoludkach prysły jak bańka mydlana, tylko ludzi szkoda!


Coraz więcej wątpliwości

   Polskę na najbliższym Konkursie Eurowizji, będzie reprezentował pół rusek, a "piosnka" będzie o potędze Słowian. Takie dziwaczne pomysły w połączeniu z całkowitym brakiem rzeczywistej reakcji na Krym, czyli np. non stop i szeroko, otwarta granica z Kaliningradem, przyjacielskie odwiedziny ruskich dowódców w polskich  jednostkach wojskowych (tych graniczących z Sovietami
!!!), pozwala podejrzewać, że tylko werbalnie jesteśmy przeciw, a czyny świadczą o czymś  zupełnie odwrotnym.

 

 PS.Ruskie, nie zapowiedziane ćwiczenia powietrzno desantowe na 3500 żołnierzy, amerykanie 12 samolotów i 300 żołnierzy do Polski, już czuję się bardziej bezpieczny!