W minioną sobotę, Boeing 777 Malezyjskich Linii Lotniczych z 239 osobami na pokładzie, po godzinie lotu, zniknął z radarów i do tej pory szukają jego śladów, nie ma, wyparował, rozpłynął się nad bezkresem oceanu. Jak to możliwe w dzisiejszej dobie wszelkiej maści satelitów szpiegowskich, GPSów i innych ściśle tajnych nowinek śledzących wszystko co się porusza po naszej planecie. Dziwne i tajemnicze, czyżby powrót do nieodgadnionych zniknięć podobnych do tych z Trójkąta Bermudzkiego, które szczególnie nasilały się przed datami przełomowymi dla naszej cywilizacji? Jakie nieodgadnione siły nas obserwują i czym się kierują w wybiórczym sterowaniu ludzkością, przybysze z innych wymiarów, stwory z odległych galaktyk czy podróżnicy w czasie. Ha, sam nie wierzę w to co napisałem, ale takie zdarzenia mocno pobudzają wyobraźnię
PS. Już po napisaniu i głębszym "wejściu w temat", okazało się że satelity szpiegowskie, nie są aż takie wspaniałe i wszystkiego i wciąż, wcale nie obserwują. W ogóle cała technika obserwacji działa bardzo wybiórczo, i jest strasznie droga, dlatego też amerykanie wprowadzili do użytku śmiesznie tanie Drony. Zapewne samolocik wpadł cicho do wody i tyle go widzieli. Moje marzenia o Ufoludkach prysły jak bańka mydlana, tylko ludzi szkoda!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz