Monarchia, to jedyny gwarant uczciwości rządzenia. W demokracji do rządów, dorywają się w większości bardzo przypadkowe typy. W biednych krajach jest najgorzej, bo władza to środek do dużych pieniędzy. Nieuczciwe relacje z biznesem, kupowanie korzystnych ustaw, korumpowanie sędziów, urzędników i dziennikarzy, to chleb powszedni. Trochę inaczej jest w krajach o ustabilizowanej demokracji, tam w wyborach startują najbogatsi i grają o jeszcze większe pieniądze,ale czasami bywają pod ciut większym pręgierzem, bo sądownictwo i media są tam bardziej niezależne, ale nie łudźmy się, tylko trochę. Wszędzie prym wiodą korporacyjne i prywatne interesy, a jeśli są przy okazji korzystne dla Państwa, tym lepiej dla rządzących. W demokracji bardzo rzadko zdarzają się prawdziwi liderzy, dla których interes Państwa jest ważniejszy od interesów grupy, korporacji, czy prywaty. Prawdziwych mężów stanu mieliśmy w historii bardzo niewielu. Ostatni w drugiej połowie XX w. to Margaret Teatcher i Ronald Reagan. Niestety to przypadki potwierdzające regułę, we współczesnych medialnych demokracjach nie mamy i mieć nie będziemy mężów stanu, bo wszystkie rządzące dupki chcą się jak najdłużej utrzymać u władzy i interesuje ich jedynie podobanie się gawiedzi, czyli sondażowe słupki poparcia. Polska ostatnich siedmiu lat jest tego najlepszym przykładem, a szalone poparcie dla obecnego Rezydenta Belwederu powinno normalnych porażać.
W przypadku monarchii coś takiego byłoby całkiem niemożliwe. Tam każdy następca tronu, od najmłodszych lat jest(był) przygotowywany do sprawiedliwego rządzenia, odpowiedzialności za kraj, dbania o interes narodowy, walki o dobro wspólnoty którą przyjdzie mu rządzić, czyli mówiąc wprost do patriotyzmu. Nie oszukujmy się, były przypadki błędnych wyborów, ale w wiekszości, nieodpowiednich kandydatów eliminowano zawczasu(nie koniecznie fizycznie). Monarchia mądrze i bardzo wymagająco, od najmłodszych lat, kształciła następców tronu. Natomiast ich status nigdy nie wymagał medialnego mizdrzenia się do prostaczków.
Niestety nie ma już w świecie prawdziwie rządzącej monarchii, ale popatrzcie na Wielką Brytanię, jak mądrze Elżbieta II i Karol, wyszli z ohydnej nagonki medialnej na Rodzinę Królewską, w czasach po śmierci tragicznie puszczalskiej Diany. Przcież ta matka przyszłego Króla Wielkiej Brytanii ostentacyjnie puściła się z prostym i bogatym arabusem, a zrobiła to bardzo świadomie, tylko po to aby upokorzyć Koronę.
PS. Optuję za monarchią, tylko czy mamy przygotowanych kandydatów na Króla Polski, raczej nie ,za dużo czasu minęło. Osobiście znałem jednego z Radziwiłłów(w latach siedemdziesiątych grabiłem z nim trawniki w Jelitkowie, na szkolnym OHPie), ale generalnie, to ród sprzedajny był!
Warto przeczytać, Erik von Kuhnelt - Leddin, to jeden z niewielu "moich" Mędrców XX w. postać wybitna
http://www.psr.org.pl/publicystyka/item/780-konserwatywna-i-katolicka-austriacka-propaganda-erik-von-kuhnelt-leddin-„slepy-tor”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz