sobota, 15 lutego 2014

Towarzysz Pierwszy Sekretarz wizytuje Opolszczyznę

   Tusk w Opolu, bredzi o rewitalizacji. Nowa figura retoryczna wymyślona przez chłopców od propagandy. Rewitalizacja społeczna, to według nowomowy, zacieśnienie więzi miedzyludzkich czyli nowe społeczne otwarcie. Jak to się ma do rzeczywistości, szczególnie w miejscu, gdzie większość młodych ludzi wybrała emigrację, a w miastach i misateczkach pozostali w większości emeryci?! W opolskiem, gdzie mniejszość niemiecka ma wiele do powiedzenia i nawet nazwy miejscowości w rejonach zamieszkałych przez nią są dwójęzyczne. Np. taki Dobrodzień, to Gutentag. Zdarzają się też prowokacyjne niemieckie napisy, widziałem wielką połać dachu chłopskiej stodoły z potężnym napisem "Gott mit uns", no niby po bożemu, ale jednak śmierdzi wrogą ostentacją.
   W takim to rejonie przez dwa dni bawi nasz Premier, zachwycając się sukcesami województwa, ale nawet się nie zająknie o potrzebie usankcjonowania praw mniejszości polskiej w Niemczech. Przecież taka wizyta i spotkania z sytą i zadowoloną ze stanu swego posiadania mniejszością niemiecką jest wspaniałą dyplomatyczną okazją, aby upomnieć się o podobne prawa dla mniejszości polskiej w Niemczech. Niestety nic takiego się nie zdarzy. Przecież nie wolno denerwować Cioci Angeli, a jak będzie w dobrym chumorze, to może jakiś cukiereczek z Komisji Europejskiej skapnie. Wstyd, że dla naszych rządzących interes narodowy nie ma żadnego znaczenia, a liczy się jedynie kolejna ustawka propagandowa. Przecież już coś takiego przerabialiśmy, tylko zamiast Cioci był Wujek, aż chce się krzyknąć Gierek, Gierek, TuskoGierek!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz