poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Igrzyska w Krakowie, czyli dam zarobić Szwagrowi

   Medialnie afera wybuchła kilka dni temu. Niejaka Jagna Marczułajtis, nasza jednośladowa deskarka i olimpijka przewodzi komitetowi organizacyjnemu. Oczywiście nie jest sama, wspiera ją "niezależny" Prezydent miasta Krakowa Pan Profesor Majchrowski, a wokół krąży wiele sępów, łasych na wydziobanie tłustych smakołyków z samorządowej i państwowej kasy. No cóż za logo dostali jedynie 70 tys. złotych, taki malutki i naprawdę drobny kęs, preludium do prawdziwych finansowych konfitur . Już zacierają pazerne rączki i śliną się na samą myśl o nadchodzących profitach. Taka to już nasza smutna przypadłość III RP, złupić Polskę do cna, hulaj dusza piekła nie ma, najważniejsza jest prywata, a jak dam Szawagrowi zarobić, to i on o mnie w ostatecznych rozliczeniach nie zapomni. Jakże to przypomina przedrozbiorowe czasy Sasów z rodu Wettinów!
  Olimpiada w Krakowie, to mrzonka nie mająca najmniejszych szans na sukces. Organizacyjnie i finansowo, miasto nie jest w stanie udźwignąć przedsięwzięcia, wie o tym każdy rozsądny obywatel Krakowa. Zresztą niezależni dziennikarze  trąbią o sprawie od dawna, ale dopiero malutka medialna prowokacja pozwoliła na prawdziwe nagłośnienie problemu. Takie nie mające szansy powodzenia akcje, to złodziejstwo w białych rękawiczkach, ile podobnych wydarzeń już mieliśmy i jeszcze mieć będziemy!?   

http://wpolityce.pl/polityka/191212-powialo-bareja-igrzyska-ksiezniczki-jagny

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz