czwartek, 10 kwietnia 2014

Rocznica

   Cztery lata temu, była pochmurna i szara sobota, wiadomość o katastrofie spadła jak grom i poraziła wszystkich. Nie było chyba w Polsce człowieka, dla którego zdarzenie byłoby obojętne, dla niektórych wbrew logice, radosne, ale dla większości tragiczne. To co potem się działo zapadło mi  w pamięć szczególnie, bo wreszcie, opluwana w mediach od lat, prezydencka para, nagle odzyskała tam godność i otrzymała całkiem inną twarz. Jeszcze przed chwilą Lech był prymitywnym Kartoflem, a Maria odrażającą Wiedźmą i nagle jak za dotknięciem niewidzialnej różdżki, wszystko się zmieniło. Ujrzeliśmy diametralnie odmienny obraz prezydenckich małżonków, miłych i uśmiechniętych, pięknych w swej miłości, jasnych i oddanych służbie dla Kraju. Jak wielu wtedy przejrzało na oczy, nie wiem. Jednak patrząc na szalony wzrost zainteresowania niesalonowymi mediami i bardzo poważne spadki czytelnictwa i oglądalności w mediach prorządowych, należy założyć, że były to dziesiątki tysięcy.
   Jak już kiedyś napisałem, w zamach nie wierzę, uważam że był to splot, wyjątkowo tragicznych w skutkach okoliczności. Nie należy jednak zapominać, że największą hańbą, po katastrofie, było zachowanie Komorowskiego i Tuska. Pierwszy kilka godzin po tragedii rzucił się opanowywać prezydenckie sejfy, szukał w nich raportu z likwidacji WSI. Drugi w chwilę po katastrofie, pojechał  do Smoleńska, kompletnie nie przygotowany i zgodził się na wszytko co zaproponował mu w kwestii śledztwa Putin. Skutki tej bezdennie ignoranckiej głupoty odczuwamy do dziś, śledztwo mataczone, ciała ofiar podmienione, a wrak samolotu gnije na ruskiej ziemi. Przypomnę tylko, że standardy światowe po takich zdarzeniach, nakazują poskładanie wraku z rozrzuconych na przestrzeni kilometrów, cząsteczek i zbadanie go przez wiarygodnych ekspertów. Tusk, wojskowy samolot z Prezydentem i prawie setką ofiar oddał na pastwę naszego wroga! Za taki czyn powinien odpowiedzieć nie tylko konstytucyjnie, ale i karnie!
   Na pokładzie samolotu było wielu ludzi których znałem i bardzo ceniłem, między innymi Janusz Zakrzeński, mój Wuj. Cześć ich pamieci!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz